Info
Suma podjazdów to 60083 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Grudzień2 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2014, Kwiecień4 - 0
- 2014, Marzec7 - 4
- 2014, Luty7 - 3
- 2014, Styczeń4 - 0
- 2013, Grudzień6 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik2 - 1
- 2013, Sierpień9 - 0
- 2013, Lipiec8 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 0
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- DST 26.24km
- Teren 24.00km
- Czas 02:33
- VAVG 10.29km/h
- Podjazdy 730m
- Sprzęt pioTREK
- Aktywność Jazda na rowerze
ale za to niedziela...
Niedziela, 1 grudnia 2013 · dodano: 01.12.2013 | Komentarze 0
Nie było dzisiaj w planie roweru... Miało być swobodne leżakowanie przez cały dzień. Spałem sobie po nocce w pracy ale obudził mnie kolega telefonem...
No cóż jak już wstałem, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem piękną pogodę to sprawa była przesądzona- IDĘ!
Miało być mega lajtowo tak dla dotlenienia się, swobodna wycieczka. Na początku tak było ale z czasem postanowiłem więcej i wyżej! Skończyło się na szczycie Ślęży. 
Dalej extra zjazdem czerwonym potem "czarnym misiem" :) Zaczęło się ciemno robić więc czarnym i żółtym do domu.
Eh super jest móc o byle porze wsiąść na rower i uderzyć w górską trasę!
Track Endomondo
- DST 15.00km
- Teren 12.00km
- Czas 01:29
- VAVG 10.11km/h
- Podjazdy 444m
- Sprzęt pioTREK
- Aktywność Jazda na rowerze
Ziimaa!!!
Środa, 27 listopada 2013 · dodano: 27.11.2013 | Komentarze 0
Dzisiaj krótkie testowanie nowych ustawień amortyzatorów!
Wszystko ok, zjazd z Wierzycy do przełęczy właściwie bez przeszkód plus fajny singielek "czarnym misiem". Jest extra do tego spadł śnieg!
Track Endomondo
- DST 34.58km
- Teren 31.00km
- Czas 03:51
- VAVG 8.98km/h
- Podjazdy 1103m
- Sprzęt pioTREK
- Aktywność Jazda na rowerze
Punk MTB
Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 0
Niedziela, wolna niedziela, nareszcie wolna niedziela!
Mimo że remont mieszkania jeszcze w toku dzisiaj tylko na jedno jest czas!
Wstaję i zerkam na zegarek - 9.40! Kurde przysneło mi się :) ale nie jest źle przecież do konkretnego terenu mam zaledwie przysłowiowy rzut kamieniem.
Poranna kawa plus lekkie śniadanko, wskakuję w wczoraj przygotowane ciuszki, zabieram przygotowanego i gotowego do drogi PioTREKA i wychodzę na dwór!
Niestety nie udało się z nikim ustawić na dzisiejszy trip trudno jadę kolejny raz sam. Forever alone! Ale cóż nie powiem żeby zbytnio mi to przeszkadzało.
Mam dość bezkompromisowy styl jazdy i nie każdemu to pasuję a ja nie lubię chodzić na kompromisy. "Jeździj zawsze tak jakbyś ostatni raz jechał", to jest moje rowerowe motto!
Na zewnątrz dość mgliście ale nie przeszkadza mi to wcale temperaturę nazwał bym orzeźwiającą, praktycznie bezwietrznie ale tam gdzie się wybieram (las) i tak się podmuchów nie odczuwa. Włączam endo, atakuję swoje uszy mieszanką trashu i hip hopu (he he) i rura w teren!
Mam swoją rozgrzewkową trasę, zboczem Gozdnicy do schroniska potem w dół i podjazd czarnym pieszym a dalej nie może być inaczej niż na Wieżycę. następnie zachodnim zboczem podjeżdżam do polany z dębem zaliczając nieprzyjemne kocie łby na dodatek sprytnie ukryte pod warstwą opadłych liści.
Nic nie może nam (me and my bike) dzisiaj przeszkodzić, pokonujemy wszelkie niedogodności terenowe i już żółtym w iście spacerowym tempie pniemy się na szczyt. Sporo pieszych liczyłem na niższą frekwencje :), pogoda się z minuty na minutę poprawia robi się cieplej a wraz ze wzrostem wysokości po mgle nie pozostaje już nawet ślad.
Na szczycie standardowo sporo ludzi ale żadnego bikera :(. Z miejsca widokowego roztacza się piękna panorama z opadającymi mgłami.
Zjadam regeneracyjną bułkę i popijam napojem i ruszam tą samą drogą w dół, jadę dość szybko (nie zwalniam praktycznie poniżej 30) mimo sporej ilości podchodzących. Ten rower daje o wiele większą kontrole przy dużych szybkościach tu nie ma nawet o czy dyskutować! Docieram do przełęczy, przecinam szosę i atakuję Radunie. Monotonny podjazd już nie tak długi postanawiam skrócić o finałowy odcinek na szczyt i ruszam niebieskim szlakiem bardzo fajnym singlem okraszonym kilkoma ciekawymi zjazdami.
Jako że fajnie mi się jedzie to postanawiam jeszcze raz dość wysoko podjechać i tym razem wspinam się wschodnim zboczem Ślęży. Długi monotonny podjazd daje mi się we znaki, odmienna pozycja na rowerze i rowerowa abstynencja w ostatnich tygodniach odbija piętno ma moich udach ale według wcześniej cytowanego motta nie wymiękam i docieram do czerwonego/żółtego pomiędzy szczytem a "panną z rybą". No i heja w dół po raz kolejny! Tym razem o wiele wolniej wystające kamienie i piesi nie pozwalają na specjalny hardcore ale i tak w miarę płynnie zjeżdżam sobie. Odbijam jeszcze w stronę Wieżycy i kontynuuje zjazd zboczem takim dziką ścieżką oznaczoną na drzewach białymi kropkami.
Na koniec jeszcze mój ulubiony odcinek na odstresowanie i powrót do rzeczywistości czyli szybki odcinek żółtym szlakiem najpierw pod parkiem linowym potem wzdłuż ogrodzenia ośrodka wychowawczego. I cóż czas na obiad...
Track Endomondo
- DST 20.87km
- Teren 19.00km
- Czas 01:47
- VAVG 11.70km/h
- Podjazdy 534m
- Sprzęt pioTREK
- Aktywność Jazda na rowerze
Kto rano wstaje...
Niedziela, 27 października 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 1
Końcowe dni października a za oknem piękna pogoda. Bardzo ciepło jak na tę porę roku. Plan jest taki: wstaje rano, szykuję się szybko i ruszam testować zachowanie Treka na dłuższym podjeździe (Ślęża od przełęczy).
Niestety nie mogę znaleźć żadnych rowerowych ciuchów (wszystkie są spakowane w kartonach z powodu remontu i nie wiem nawet w którym się znajdują). Trudno, ubieram krótkie spodenki, zwykły t-shirt i bluzę. Na szczęście kask był we wiadomym miejscu.
Ubrany jak niedzielny bajker ruszam w teren, najpierw rozgrzewka na Gozdnicy podjazd do przełęczy i właściwie płaskim czarnym szlakiem zachodnią stroną masywu.
Od szosy pierwsze większe utrudnienie podjazd do przełęczy usłany jest luźnymi kamieniami a mocno wypłukana ścieżka w całości przykryta jest opadłymi liśćmi.
Trek po zmniejszeniu skoku przedniego amora do 110 mm idzie jak przecinak, troszkę dziwnie się jeździ bez spd... Żółty na szczyt o wczesnej godzinie nie jest jeszcze mocno oblegany przez turystów, mijam ich dosłownie kilku na całej długości podjazdu. Rowerek idzie ładnie, ani razu nie poderwało mi przedniego koła a tylne zawieszenie idealnie "trzyma" przyczepność. Pod koniec podjazdu zaczynam odczuwać te dodatkowe 3 kilo a nogi przypominają że pozycja na rowerze jest inna niż ta do której są przyzwyczajone. Wjeżdżam oczywiście całość bez zatrzymywania, nieco wolniej niż Scale ale większych problemów nie zaobserwowałem. Na szczycie nie ma NIKOGO!!!
Pstrykam telefonem dwie fotki:

To teraz ruszam w dół, skok na powrót na 150 mm i czerwonym w stronę Sobótki.
Nieprzyjemny kamienisty zjazd pokonuję w miarę płynnie, o wiele łatwiej pokonuje się większe uskoki, nie pojawia się zjawisko podbijania na kamieniach tylnego koła. Muszę zmienić tylko ustawienie tłumienia na większe i ustawić klamki hamulca bliżej kierownicy, przy dłuższym hamowaniu odczuwam dyskomfort. Cały zjazd robię bez problemu mimo pokrytej ścieżki liśćmi. Zatrzymuję się przy "Pannie z rybą" na fotkę i ruszam szybciej w dół, tutaj można sobie pozwolić na o wiele więcej tym bardziej że pieszych właściwie jeszcze nie ma. Objeżdżam jeszcze czarnym Wieżycę i znów Gozdnica najpierw pod parkiem linowym, potem żółtym po korzeniach i już do domu na spóźnione śniadanie :)
Track Endomondo
- DST 22.29km
- Teren 20.00km
- Czas 02:04
- VAVG 10.79km/h
- Podjazdy 552m
- Sprzęt pioTREK
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy teren z pioTREKiem
Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 20.10.2013 | Komentarze 0
Piękny słoneczny jesienny dzień więc trzeba na dwór! W planie była piesza wycieczka ale że od ponad miesiąca nie siedziałem na rowerze a ze smutkiem spoglądał na mnie mój nowy jeszcze nie przetestowany nabytek (Trek Remedy) postanowiłem jednak jego dosiąść.
Na czytałem się dużo o tym że maszyny do enduro dobrze sobie radzą z podjeżdżaniem ale nie sądziłem że aż tak! Po zmniejszeniu skoku mojego Talasa do 110mm szedł pod górkę niczym Scale! Właściwie udało mi się podjechać (mimo leżących wszędzie opadłych liści) wszystko to co normalnie robię swoim hardtailem. Natomiast zjazdy to już inna bajka! Skok na powrót do 150, w tyle wyłączamy propedala i heeeja w dół! Wszystkie korzenie i mniejsze kamienie umykają praktycznie niezauważenie a geometria roweru nie wymusza już akrobatycznego wysuwania tyłka nad tylną oponę.
Dzisaij odpuściłem te bardziej techniczne odcinki z powodu dużej ilości pieszych a do tych bardziej odludnych miałem za mało czasu żeby dojechać, ale jak powiadają co się odwlecze to nie uciecze :)
Już nie mogę się doczekać konkretniejszego jeżdżenia które muszę na razie odłożyć do ukończenia remontu mieszkania...
Trudno, nie samym rowerem człowiek żyje.
Track Endomondo
- DST 28.50km
- Teren 23.50km
- Czas 02:43
- VAVG 10.49km/h
- Podjazdy 694m
- Sprzęt Scalicja
- Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu zaginionej trasy
Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0
Dzisiaj kręciłem się dużo w pobliżu pozostałości po znalezionej ostatnio trasie najprawdopodobniej rowerowej zjazdowej. Nie jest łatwo ją namierzyć, oznaczenia sprayem na drzewach mocno wyblakły a ścieżka zarasta i pospadały na nią suche gałęzie. Kawałeczek udało mi się odszukać. Odcinek który znam ma nieco ponad kilometr i spadek wysokości 150 metrów, nie jest strasznie trudny taki w sam raz dla roweru XC. Kiedyś spróbuję namierzyć więcej o ile istnieje... Potem wjechałem troszkę wyżej i zjechałem sobie bardzo fajnym singlowym zjazdem (czarnym misiem) do (1500m długości i 200metrów spadku wysokości) Strzegomian i szosą do domciu :)
Track Endomondo
- DST 31.33km
- Teren 18.00km
- Czas 02:13
- VAVG 14.13km/h
- Podjazdy 421m
- Sprzęt Scalicja
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieża Bismarcka na Jańskiej Górze
Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 0
Czas na zasłużony chillout... Troszkę turystyki i asfaltów nikomu nie zaszkodzi. Nie za dużo oczywiście :)
Przeglądając ostatnio mapy natrafiłem na wyglądające ciekawie miejsce: Jańską Górę i wybudowaną na jej szczycie wieżę widokową. Nie jest tam zbyt daleko więc w ramach regeneracji wyruszyłem tam po południu.
Żeby nie było zbyt łatwo najpierw troszkę chociaż po zboczu Ślęży potem na przełęcz sulistrowicką (w zalewie nie ma wody!!!!) i ciekawy zjazd jakimś wąwozem i szosowy łącznik do szutrowego podjazdu pod cel dzisiejszego tripu.
Na szczycie rozpościerają się piękne widoki, na Ślężę zza Wzgórz Oleszeńskixh i pałacu w pobliskiej wsi. 

Sama wieża niestety bardzo zniszczona i zdewastowana ale i tak robi wrażenie!! 
Da się wejść do środka i po krętych schodach wejść dość wysoko, niestety drzewa dość skutecznie ograniczają widok przez i tak małe okienka.
Kiedyś musiała imponująco wyglądać.
Z drugie strony górki też fajny widok:
Troszkę dzisiaj powiewało i koszące zboże kombajny wznosiły tumany kurzu :)
Powrót do Sobótki też nie był usłany różami, jak to często bywa w moich wyjazdach pogubiłem się i skończyło się przeprawą na przełaj przez pole kukurydzy :)
Jak już obrałem właściwy azymut to praktycznie cały czas szybko szosą do domu, trzeba odpocząć przed pracą...
Track Endomondo
- DST 36.40km
- Teren 29.00km
- Czas 03:04
- VAVG 11.87km/h
- Podjazdy 1054m
- Sprzęt Scalicja
- Aktywność Jazda na rowerze
Turystycznie po okolicznuch wzgórzach
Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0
Ostry początek! Sztywny podjazd po wypłukanej drodze, wszędzie pełno luźnych kamieni. Potem piękny zjazd singlem do Strzegomian. Dalej przeprawa asfaltowo-polnymi drogami do Świątnik i wjazd w niebieski szlak i konkretniejszy teren.
Szlak ten rzadko widać jest uczęszczany bo bardzo zarósł...

Nim aż do rozstajów dróg przed szczytem Raduni (musiałem tutaj pojechać inaczej niż zakładałem, droga zablokowana jest przez robotników leśnych). Troszkę na przełaj troszkę żółtym i do przełęczy. Parking i pobocza drogi zastawione przez auta aż strach pomyśleć co się dzieje na żółtym na Ślężę. Ja zielonym i do Bialaskiego Rozdroża i troszkę w dół niebieskim (strasznie go miejscami wypłukało) i czarnym do przełęczy pod Wieżycą a że uwielbiam podjazd na nią to i jego sobie nie odmówiłem :). Dalej standard na koniec.
Track Endomondo
- DST 31.56km
- Teren 29.00km
- Czas 03:31
- VAVG 8.97km/h
- Podjazdy 965m
- Sprzęt Scalicja
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez celu...tylko i wyłącznie dla przyjemności
Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 0
Dzień wolny od pracy, sprzyjająca pogoda i możliwość wyjazdu w niebanalny teren, jeśli te czynniki się nałożą mogę tylko jedno: robić to co sprawia mi największą przyjemność!
Dzisiaj chciałem nagrać jakieś filmiki ale problemy z kamerą mi uniemożliwiły...
Trudno może następnym razem?
Standardowy początek z Gozdnicą i Wieżycą, na kamienistym zjeździe kapeć, chyba snejk... Potem już do koła góry z pominięciem najczęściej uczęszczanych szlaków.
Bardzo malownicze wąskie ścieżki plus zjazd czerwonym, plus jakiś dziki zjazd i podjazd. Dalej czarnym. Znalazłem jakąś "nielegalną" trasę na wysokości wsi Sady, niestety oznaczenia na drzewach mocno już wyblakły a ścieżka w niektórych miejscach zarosła lub tarasują ją opadłe gałęzie.
Jeszcze podjazd pod "Pannę z Rybą" i zjazd czerwonym potem czarnym i na koniec żółtym moją standardową drogą powrotną.
Track Endomondo
- DST 19.00km
- Teren 18.00km
- Czas 02:30
- VAVG 7.60km/h
- Podjazdy 1000m
- Sprzęt Scalicja
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorna akcja
Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0
W dzień upał więc ruszam po 17. Od początku kłopoty, odkręciła się śruba w tylnej przerzutce trzymająca linkę. Szybko uporałem się z tym problemem i w drogę na moją górkę! Zaczynam od kilku następujących po sobie sztywnych podjazdów i ciekawych zjazdów w tym fajna wspinaczka na Wieżycę. Potem kawałek w dół niebieskim i płasko czarnym do szlaku z "misiem" i nim wspinaczka przechodząc w zielony aż do żółtego. Planowałem tutaj jechać inaczej bo spodziewałem się dużej ilości turystów ale że nie było ich wielu ruszyłem na szczyt. Jako że na podjeździe było luźno w dół pojechałem żółto-czerwonym. Tutaj też spokojnie można było spokojnie jechać, zjechałem aż do czarnego i nim szybko do przełęczy pod wieżycą i dalej po zboczu Gozdnicy do drogi i do domu.
Jak się później okazało mój Solid zastrajkował i nagrał tylko część trasy resztę rekonstruowałem ręcznie.
Track Endomondo
Rekonstrukcja reszty


