Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GordonChaozz z miasteczka Sobótka. Mam przejechane 2148.27 kilometrów w tym 1687.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 60083 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GordonChaozz.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:195.86 km (w terenie 73.00 km; 37.27%)
Czas w ruchu:19:42
Średnia prędkość:9.94 km/h
Suma podjazdów:4359 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:48.96 km i 4h 55m
Więcej statystyk
  • DST 94.10km
  • Teren 28.00km
  • Czas 10:02
  • VAVG 9.38km/h
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cały dzień na rowerze!

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 0

Pojawiła się opcja  darmowego transportu do samochodem Wałbrzycha, haczyk jest taki że powrót dopiero o około 18 a na miejscu mamy być o 8! Moja pani jedzie na uczelnie a ja?
Wczesnym rankiem podczas pakowania ekwipunku na trasę odczuwam efekty wczorajszego lekko "wydłużonego" wieczoru, ale nic już nie może mnie powstrzymać przed wyjazdem, co najwyżej jak się później okazało lekko spowolnić...
Docieramy na miejsce punktualnie, teraz muszę się dostać na Podzamcze gdzie taak naprawdę zaczyna się dzisiejsza przygoda.
Wjeżdżam w teren, na początek rozgrzewkowy podjazd do dokoła Borowej.


Wygląda na to że będzie dzisiaj ciepło, troszkę się tym martwię bo ubrałem się dość grubo ale co tam najwyżej się rozbiorę.
Skręcam w niebieski szlak, nie byłem tutaj 2 lata ale pamiętam go jako dość ciekawy. Niestety pierwsza część została lekko zniszczona pracami leśnymi ale końcówka (dla mnie) dalej fajna!
Teraz oczywiście trawers Strefy MTB na Rybnickim Grzbiecie! Bardzo żałowałem jak zmuszony byłem ostatnio go opuścić...
Tutaj też prace leśne, wjazd na niego wygląda tak:

a początkowa jego część jest zaśmiecona pozostałościami po wyrębie. Ale i tak się extra jedzie. Na koniec 3 agrafki i spoko zjazd do szosy. Stąd ruszam asfaltem pod górę znowu do zielonego mtb i atakuję ruiny zamku Rogowiec. Początkowa część podjazdu bardzo grząska i do tego stroma, od razu przypomniał o sobie wczorajszy długi wieczór. Odcinek singlem bardzo fajny a podpychanie roweru tym kawałkiem od skalnej bramy do ruin rekompensowały widoki i oczywiście zjazd nim :)

A widoki naprawdę przednie!

Dobra trzeba było coś przekąsić, jako miejsce popasu wybieram Andrzejówkę, dość szybko tam docieram, zjadam słodką bułeczkę, banana i popijam orzeźwiającą kawą...

Plan jest taki teraz robię os 6 z zeszłorocznego Joyride emtb Mieroszów a potem szlak graniczny zielony.
Dojazd do początku tego oesa to mozolny podjazd rozjechaną przez leśne mechaniczne potwory drogą.

Potem ponad kopalnią na szczyt Bukowca.

Wszędzie zniszczenia po wycince drzew, początek odcinka specjalnego EMTB też rozwalony i pełno pozawalanych drzew...
Sam odcinek dość stromy z luźnym podłożem, bardzo przyjemny :)
Teraz przez Sokołowisko do granicy znowu pod górę a wspomniany wyżej szlak przygraniczny to już w ogóle inna bajka!
Określenie interwałowy nabiera tu zupełnie innego znaczenia, bardzo strome krótkie podjazdy (dla mnie z buta) i takie też zjazdy.

Po kilku kilometrach takiej jazdy opadam z sił i robię kolejną przerwę. Przez dłuższą chwilę delektuję się okolicznościami przyrody.

Po odpoczynku zjeżdżam zielonym rowerowym, sporo błota ale to akurat mi nie przeszkadza.
W bartnicy gubię drogę i nadkładam sporo niepotrzebnej szosy... Trudno  teraz i tak dość długi odcinek asfaltem, potem kawałek terenem (żółty rowerowy) do Głuszycy i drugi raz dzisiaj przez Grzmiącą do zielonego tylko tym razem skręcam w przeciwnym kierunku.Forsując długi podjazd ostatkiem sił dostaję esemesa że zajęcia prawdopodobnie skończą się szybciej więc postanawiam skrócić pierwotną trasę i jak to często bywa mylę drogę i wyjeżdżam w Jedlinie Zdrój. Zamiast skrócić nadrabiam dobrych kilka kilometrów i to zamiast terenem to asfaltem... Teraz nie pozostaje mi nic oprócz szosowej wycieczki po Wałbrzychu, ale udaje mi się dotrzeć na czas na parking przed uczelnią....

No takie dni to ja lubię mimo wszystko...




  • DST 33.94km
  • Teren 32.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 9.98km/h
  • Podjazdy 1203m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niebieskie

Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0

Muszę się dobrowolnie, na samym początku przyznać że do dzisiejszej trasy zmobilizował mnie jeden ze wcześniejszych wpisów Bikestatsowej koleżanki Lei. Jej wyczyny hardtailem na niekiedy bardzo wymagających odcinkach Ślężańskich zasługują na wielkie słowa uznania! Wielki szacunek!
Więc postanowiłem też się spróbować z niebieskim ze szczytu Ślęży w stronę Sobótki Zachodniej.
Najpierw zaaplikowałem sobie kamienisty podjazd czerwonym od hotelu Sobotel, później do koła góry i standardowy podjazd żółtym od polany. No i wspomniany wcześniej zjazd. Już od dawna się do niego szykowałem ale potrzebowałem chyba bodźca :) troszkę sama realizacja się opóźniła ostatnią kontuzją. Sam zjazd nie był aż tak bardzo trudny, gorzej go  zapamiętałem z pieszych wędrówek. Trzeba tutaj napomnieć że posiadam mimo wszystko sprzęt o wiele bardziej przystosowany do takich tras (full o 150mm skoku) niż Lea.
Gdyby nie liczyć zwalonych drzew to musiałem się zatrzymać tylko raz:

Po zjechaniu schodków nie udało mi się ominąć tego kamola...
Dolny odcinek szlaku odpuściłem ponieważ znam go bardzo dobrze i już wielokrotnie nim jeździłem i w dół i w górę.
Wjeżdżam drugi raz do polany, potem w dół do przełęczy wzdłuż żółtego i Radunia. Tutaj standard, wjazd do koła i w dół niebieskim, można powiedzieć że się do niego przyzwyczaiłem bo już nawet podjeżdżam fulem ten stromy kawałek przed szczytem :) później "dziki" bardzo stromy odcinek i powrót na przełęcz. Teraz jeszcze jeden podjazd zachodnim zboczem i jak to zwykle bywa później zjazd tym razem "drogą dzikiej świni". Potem jeszcze mocny podjazd na Wieżycę i zjazd do przełęczy żeby zaliczyć jeszcze Gozdnicę i do domku.

Tak przyozdobiony błotem rower jest najlepszym potwierdzeniem udanego wypadu!
PEACE! 




  • DST 54.82km
  • Czas 02:26
  • VAVG 22.53km/h
  • Podjazdy 537m
  • Sprzęt Scalicja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Scalicja na spacerze

Środa, 2 kwietnia 2014 · dodano: 02.04.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszym spacerze dzisiaj rower.
Jako że bark w dość dobitny sposób przypomina o niedzielnej glebie dzisiaj jeździłem tylko po szosie...
Trasa jak to na szosę przystało, równa, długa i częściowo pod wiatr.
Objechałem Ślęże a przy okazji i wzgórza Kiełczyńskie.
Zadowolona z takiego układu rzeczy była chyba tylko moja Scalicja chociaż ona pewnie tak jak ja wolała by w teren...




  • DST 13.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 3.39km/h
  • Podjazdy 619m
  • Aktywność Wędrówka

Spacerek we dwoje

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · dodano: 02.04.2014 | Komentarze 0

Maści przywracają powoli moje obolałe stawy do używalności więc bez wahania zgadzam się na propozycję mojej pani na szybki, lekki wypadzik w góry sowie. Pogoda idealna więc pakujemy plecak i ruszamy!
Wchodzimy na szczyt Wielkiej Sowy "niebieskim" potem schodzimy do koziego siodła i wracamy do samochodu przez schronisko Sowa. Takie niby nic ale fajnie było! :) Trzeba wpaść tutaj już z rowerem!