Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GordonChaozz z miasteczka Sobótka. Mam przejechane 2148.27 kilometrów w tym 1687.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 60083 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GordonChaozz.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:166.26 km (w terenie 153.00 km; 92.02%)
Czas w ruchu:18:03
Średnia prędkość:9.21 km/h
Suma podjazdów:4348 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:27.71 km i 3h 00m
Więcej statystyk
  • DST 34.59km
  • Teren 32.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 9.43km/h
  • Podjazdy 248m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wierzowicke Single Rekonesans

Poniedziałek, 30 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 0

Eh....
Niestety samotnie. Miał być wypad z chłopakami z DGR MTB, lecz w niedzielę pojechałem do kina na Hobbita a w poniedziałek ewentualny wypad ze mną kolidował by z ich planami treningowymi (sic!). Są tak zapatrzeni w kalendarze jak dziewczyna której się 2 tygodnie okres spóźnia :). No cóż sportowcy!
Więc dosiadam (po uprzednim wyszykowaniu go do jazdy) rumaka siostry. Jest lekko przymaławy dla mnie ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma! Pogoda dopisuje więc najpierw leciutko po lesie zahaczając o jedną z góreczek z maratonu, potem okrążam zalew, jadę wałem między nim a rzeką Barycz aż do zapory na niej.

i ruszam na tytułowe single. Jest to niewielka namiastka MTB w tych okolicach. Kilka kilometrów singletracka wytyczone na potrzeby maratonu po niewielkich wzniesieniach tworzące mocno interwałowy odcinek z kilkoma bardziej technicznymi odcinkami.
Niestety od lipca zdaje się że nikt nim nie jeździł... tylko ludzie go bardzo dobrze znający będą w stanie całego przejechać nie myląc trasy. Szkoda bo jest tutaj kilka urokliwych zakątków...

Po przejechaniu go ruszam jeszcze na kilka ciekawszych podjazdów w okolicy mojego domu, i tyle. Kolarstwo górskie na nizinach to głównie monotonne godziny na szosie i trenażerach dla kilku godzin w roku na trasie maratonu dla trekingów...




  • DST 8.96km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 9.96km/h
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko i na temat

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 0

Wstaje z wielkimi planami, zaczynam je realizować (wjeżdżam na Wierzycę) i dostaje telefon w którym zostaje poproszony o szybszy przyjazd do rodzinnego domu (miało być dopiero po południu). Więc zjeżdżam sobie całkiem przyjemnym żółtym szlakiem i pędzę na pks sprawdzić o której mam jakiś autobus do Wro a potem pociąg...
Trudno nie samym rowerem człowiek żyje! :)




  • DST 11.85km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 5.51km/h
  • Podjazdy 540m
  • Aktywność Wędrówka

Z buta ale też fajnie!

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 0

Drugi dzień świąt, dostaję propozycję wyjazdu do Karpacza! Oczywiście zgadzam się bez wahania!
Postanawiam wybrać się pieszo, podejrzewam że jest sporo lodu i śniegu co by utrudniało jazdę ale mylę się bardzo.
Na miejscu okazuje się że śnieg leży tylko bardzo wysoko i to też nie za wiele...
Czasu nie mam za dużo więc postanawiam dotrzeć tylko do Strzechy i wrócić zanim towarzyszki mojej wyprawy odmoczą się już wystarczająco w basenie w Gołębiewskim. Chyba dobre tępo sobie narzuciłem bo szybko dotarłem do rozstajów szlaków.
Mocno wieje więc ruszam w stronę Domku Myśliwskiego i Małego Stawu. Tutaj jest więcej drzew więc jakaś ochrona przed żywiołem występuje. Tutaj już leży śnieg a całość rozmywa się w chmurach ale widoki niesamowite...

Ruszam dalej do Samotni i Małego Stawu.


Dobra czas nagli, kawałeczek do Strzechy potem "żółtym" i "czarnym" do Karpacza.
Okazało się że jetem przed czasem więc zachodzę jeszcze na pyszne grzane piwko.
No to koniec Świąt....
Track Endomondo




  • DST 37.79km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:49
  • VAVG 9.90km/h
  • Podjazdy 1041m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam i z powrotem czyli wyprawa do okoła góry

Niedziela, 15 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 0

Akcja jest taka żeby wykorzystać ten dzień najlepiej jak się da.
Zaczynam od najbliższej i najniższej górki (Gozdnica), po takiej rozgrzewce ruszam zachodnią częścią góry.
Docieram do żółtego szlaku i rozpoczynam podjazd na szczyt Ślęży. Spokojnym monotonnym tempem wspinam się mijając kolejnych pieszych których na tym szlaku zawsze pełno. Na szczycie zmiana ustawień amorów i w dół żółtym/czerwonym. Po przejechaniu pierwszej części zjazdu spotykam dwóch bikerów którzy skręcają w lewo w jakąś nie oznakowaną ścieżkę a ja? cóż za nimi.
Ścieżka jest dość stroma i w całości grubo pokryta liśćmi, w kilku miejscach leżą zwalone drzewa blokując zjazd.
Po dotarciu do "głównej" drogi rozstajemy się ja ruszam w prawo pod górę. koledzy w dół... Jadę sobie zaliczyć ciekawy zjazd trasą "misiową" a potem wpadam na pomysł przyglądnięcia się pozostałością po wyciągu narciarskim na Raduni. Pozostały tu tylko ruiny nie ma czego oglądać więc wracam, tym razem już do domu. Podjeżdżam ostatni raz tym razem wschodnim zboczem, potem już praktycznie w dół do Sobótki. I to by było na tyle...
Track Endomondo




  • DST 46.83km
  • Teren 44.00km
  • Czas 04:58
  • VAVG 9.43km/h
  • Podjazdy 1557m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ślęża-wesja zimowa

Niedziela, 8 grudnia 2013 · dodano: 08.12.2013 | Komentarze 0

Taaak, zdecydowanie tego było mi trzeba!
Po dość ciężkim tygodniu w pracy nadszedł czas na ładowanie baterii na następny tydzień. Moje polega na zaciąganiu się świeżym, chłodnym powietrzem na którymś ze zboczy masywu Ślęży i Raduni!
Dzisiaj pobudka nie wymuszona budzikiem, poranna kawa i gorąca jajecznica na śniadanko. Przygotowuję rower, tankuje napoje regeneracyjne ubieram się w zimowe ciuchy i ruszam! Po chwili dzwon na kościele ogłasza godzinę jedenastą a ja jestem już w drodze!
Jeszcze ostatni rzut oka na moje obecne miejsce zamieszkania i w drogę! Chciało by się powiedzieć w nieznane ale tak nie będzie...


Popruszył w nocy śnieżek nie ma go zbyt dużo, tak w sam raz, zabarwił świat na kolory zimy. Przecież już grudzień...
Jadę sobie spokojnie bez zbędnej spinki z dala rysuje się szczyt Ślęży, dzisiaj się tam nie wybieram...


Nie wiem czym to jest spowodowane ale lubię jeździć po śniegu :). Ślady wskazują że nie tylko ja! Spotkałem dzisiaj na trasie około dziesięciu rowerzystów, czyli nie tylko ja jestem że tak powiem pozytywnie zakręcony :).
Pokonuję kolejne kilometry czasem zbaczając z wytartych szlaków, podziwiam widoki i ogólnie jest spox!



Wjeżdżam coraz wyżej,ciągle natrafiam na ślady innych bajkerów a w końcu na jednego z nich. Po krótkiej wymianie zdań każdy z nas rusza w innym kierunku ale spotkamy się jeszcze raz na przełęczy Tąpadła.
Dzisiaj jeżdżę bez muzyki bo zostawiłem słuchawki w pracy :( ale rozkoszuję się ciszą którą zakłóca jedynie odgłos zgniatanego przez moje koła śniegu...



O dziwo nawet na autostradzie ślężańskiej (żółty od przełęczy na szczyt) mały ruch więc można się troszkę rozpędzić!
Atakuje Radunie, do o koła można zaobserwować zniszczenia po ostatnich silnych wiatrach.



Tutaj też kolaże górscy! Pozdrawiam ich gestem dłoni i jadę niebieskim szlakiem bardzo fajnym singlem. Potem postanawiam troszkę na orientacje pojeździć. Fajnie jest czasem nie wiedzieć do końca gdzie się jest :)
Tutaj też jest ok, błądzę z jakąś godzinę aż natrafiam na żółty szlak i ruszam nim z powrotem do przełęczy.


Zaczyna zmierzchać więc robię ostatni podjazd zachodnim zboczem, potem zjazd do o koła Wierzycy i czas na powrót do prawdziwego świata. Poza tym już mocno ciemno się robi a i żołądek przypomina o porze obiadowej! :)


Pozdro!
Track Endomondo




  • DST 26.24km
  • Teren 24.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 10.29km/h
  • Podjazdy 730m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

ale za to niedziela...

Niedziela, 1 grudnia 2013 · dodano: 01.12.2013 | Komentarze 0

Nie było dzisiaj w planie roweru... Miało być swobodne leżakowanie przez cały dzień. Spałem sobie po nocce w pracy ale obudził mnie kolega telefonem...
No cóż jak już wstałem, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem piękną pogodę to sprawa była przesądzona- IDĘ!
Miało być mega lajtowo tak dla dotlenienia się, swobodna wycieczka. Na początku tak było ale z czasem postanowiłem więcej i wyżej! Skończyło się na szczycie Ślęży.

Dalej extra zjazdem czerwonym potem "czarnym misiem" :) Zaczęło się ciemno robić więc czarnym i żółtym do domu.
Eh super jest móc o byle porze wsiąść na rower i uderzyć w górską trasę!

Track Endomondo