Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GordonChaozz z miasteczka Sobótka. Mam przejechane 2148.27 kilometrów w tym 1687.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 60083 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GordonChaozz.bikestats.pl
  • DST 103.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 08:31
  • VAVG 12.09km/h
  • Podjazdy 2570m
  • Sprzęt Scalicja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Seta i ponad 2 kilo przewyższenia

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 0

No cóż... Nie tak miał wyglądać ten wypad...
Początek zgodnie z planem: start około 9 i dla rozgrzewki podjazd pod Wieżycę, sporo błota u podnóża, później już tylko śliskie kamienie...

Ze szczytu ruszyłem na najwyższy punkt masywu. Mam taką ulubioną traskę omijającą te najczęściej uczęszczane przez turystów. Bardzo ciekawa i z kilkoma smaczkami po drodze.
Docieram w końcu do szczytu, Ślęża jak to ma w zwyczaju praktycznie cała zamglona.
Po tym podjeździe zimno mi się zrobiło więc praktycznie od razu w dół do przełęczy, wody sporo więc praktycznie cały mokry a do celu jeszcze daleko a najgorsze ma dopiero nastąpić... Zjazd żółtym po zboczu Raduni to istna masakra, woda tworzy potok na praktycznie całej szerokości drogi. Jeśli gdzieś miałem jeszcze suche miejsce to po tym zjeździe już nie.
Później mozolna tułaczka szosą, wszędzie naprawy dróg i poboczy zniszczonych przez niedawne ulewy.
Oczywiście nie miałem w planach wjeżdżać do Dzierżoniowa ale jakoś tak już wyszło, następnie największa pomyłka dzisiejszego dnia: na szczyt Sowy żółtym. Nawet nie wiem czemu nie pojechałem jak wcześniej planowałem czerwonym...
Żółty może w połowie okazał się przejezdny, wszędzie wymyte kamienie i pozwalane gałęzie. W końcu udało mi się jakoś wtarabanić na szczyt. Zjazd Żółtym fajnie rekompensował nieszczęsny podjazd. Potem szosowy podjazd i znów pomyłka, zamiast w zielony skręcam w niebieski i dzięki temu ląduje koło zalewu i dokładam sobie kolejną porcję niechcianej szosy którą już do końca przez Tąpadła do Sobótki. W planie było zupełnie inaczej od przełęczy miałem walić przez masyw Ślęży ale sił już brakło a na dodatek padła bateria w telefonie i ślad gps urwany...(trzeba było ograniczyć słuchanie muzyki).
Ale spoko i tak nie było najgorzej!
Kilka fotek:
fotki na google+
Ślad Endomondo:
Track Ślęża-Sowa





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zesla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]