Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi GordonChaozz z miasteczka Sobótka. Mam przejechane 2148.27 kilometrów w tym 1687.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 60083 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GordonChaozz.bikestats.pl
  • DST 35.48km
  • Teren 34.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 7.88km/h
  • Podjazdy 1700m
  • Sprzęt pioTREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gozdnica, Wieżyca, Ślęża, Radunia

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 1

Wreszcie dzień wolny od pracy, dzień który można w większości przeznaczyć na robienie tego co się lubi.
W moim przypadku chodzi o jazdę rowerem górskim!
Niestety miałem wielkie oczekiwania i nadzieje na wyjazd w większym gronie gdzieś w odleglejsze góry ale jak to często bywa nie każdemu pasował termin, albo inne kuriozalne powody typu ja nie dam rady, ja nie mam techniki albo jeszcze inne babskie wymówki.
Trudno niestety dla wielu dalej mtb to jazda rowerem górskim a nie jazda w terenie górskim...
Pozostał mi "tylko" masyw Ślęży, jak powszechnie wiadomo w tak wiosenną pogodę góra ta przechodzi prawdziwy potop turystów z pobliskich większych miast. Nie inaczej było i dzisiaj. Żółty szlak to prawdziwa trasa "pielgrzymki" turystów, ich młodego potomstwa i zwierząt domowych. Trafili się oczywiście "Super Bajkerzy" na swoich wypasionych maszynach z dużą prędkością manewrowali między rzeszą piechurów. Na pewno zyskali wiele do lansu zjeżdżając ze szczytu Ślęży żółtym szlakiem do przełęczy który jest po prostu zwykłą szutrową drogą w niektórych miejscach o dość znacznym nachyleniu. Szkoda bo równolegle do niej jest całkiem ciekawy singiel zapewniający na pewno o wiele więcej adrenaliny niż slalom między uciekającymi w popłochu ludźmi. 
Dobra planuje dzisiaj zaliczyć większość szczytów i ciekawszych zjazdów masywu.
Z wiadomych przyczyn ruszam wcześniej niż zwykle, na "rozgrzewkę" biorę Gozdnicę i całkiem stromy zjazd który niedawno znalazłem, potem rozpoznanie przy schronisku pod wieżycą, turystów jeszcze mało więc wjeżdżam na szczyt i od razu zjeżdżam bardzo przyjemnym zjazdem żółtym szlakiem. Jest dość sporo nachylony i napotyka się kilka technicznych miejsc, luźnych kamieni i leżało dzisiaj sporo zeszłorocznych liści. Minąłem też kilku pierwszych piechurów którzy grzecznie ustąpili mi miejsca.
Dalej czas na Ślężę, podjeżdżam zachodnią stroną góry, wyczaiłem bardzo ciekawy podjazd wymagający sporo samozaparcia i podstawowych umiejętności trzymania się drogi. Dojeżdżam do "Polany z Dębem" i stąd już autostradą ślężańską na szczyt. Wczesna pora poskutkowała, zaledwie kilku pieszych, jazda właściwie niczym nie jest utrudniona i bezproblemowo docieram na szczyt. Tutaj też tylko kilku ludzi. Więc czas na zjazd do Przełęczy Tąpadła, oczywiście mam alternatywną trasę by nie kolidować z turystami. Najpierw jadę po lewej stronie szlaku bardzo fajną ścieżką o której mało kto wie a potem tym wyżej wspomnianym singlem ciągnącym się od "polany" od przełęczy.
Czas na Radunie i najciekawsze zaplanowane na dzisiaj zjazdy. Tutaj widok ze szczytu.

Na szczycie natrafiam na bardzo fajnego pana który mobilizuje mnie i czeka na drugie podejście. :) Powtarzam praktycznie wczorajszy odcinek na tej górze, dwa podjazdy i pierwszy zjazd ze szczytu w lewo a za drugim razem już kultowym niebieskim. Oba są bardzo strome i upiększone kilkoma "technicznymi ściankami". Muszę jednak zauważyć że wczoraj niebieski poszedł mi lepiej, dzisiaj wypadłem z toru i musiałem się na chwilę zatrzymać... Później dzikim zjazdem tnę północne zbocze i dojeżdżam na powrót na przełęcz.
Ile się zmieniło przez ten czas który spędziłem na Raduni! Parking i okoliczne drogi w całości zastawione autami a ludzi jak na rynku we Wrocławiu. Wpadam do "budki gastronomicznej" dokupuję napój i wafelek. Właśnie na szczyt ruszają ubrani w dżinsy rowerzyści którzy przed chwilą dopili swoje piwa. Nie mam tego w planach ale ruszam za nimi zobaczyć jak sobie poradzą. Tak jak się spodziewałem ujechali może ze sto metrów i zaczęli wprowadzać. No cóż ja lawirując między pieszymi dojeżdżam kolejny raz do "Polany z Dębem" zjeżdżając z drogi mega bajkerom o małej wyobraźni. Ruszam wschodnim zboczem mało uczęszczanymi drogami (cały czas napotykam i bajkerów jaki i pieszych) do lubianego prze zemnie zjazdu zaczynającego się u podnóży skał Władysława a dalej ciągnącego się "Drogą Dzikiej Świni" do Strzegomian. Na dużym obszarze są prowadzone prace leśne i często w poprzek dróg leżą drzewa albo gałęzie.

Właściwie wszystkie zaplanowane na dzisiejszą wyprawę "atrakcje" zaliczyłem więc pozostał tylko dojazd do domu ale jadę jeszcze raz w stronę Wieżycy ale tym razem objeżdżam ją takim "dzikim" szlakiem. Tutaj też prace leśne...
Oczywiście przy schronisku wielu chętnych na aktywny odpoczynek, część bawi się w parku linowym część rusza na szlaki. Ja już kończę swoją dzisiejszą przygodę, zjeżdżam żółtym do Sobótki i do domu dać odpocząć nogom...
Pozdro!







Komentarze
Lea | 14:51 środa, 26 lutego 2014 | linkuj A i zjeżdżając singlem równoległym do żółtego Ślęża-Tąpadła można zgarnąć niezły opierdziel od turystów, którym zamarzył się niedzielny spacerek z pieskiem. Ech...
Dlatego w weekend omijam Ślężę szerokim łukiem. Jeśli już to cisnę na Radunię, tam zdecydowanie mniej osób się zapuszcza.
Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zawso
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]